|
www.wybrzezetysiaca.fora.pl Gra MMO
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kumitee
Administrator
Dołączył: 27 Paź 2010
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:47, 07 Lut 2011 Temat postu: Szmaragdowy Łowca - Mefis De'Verte |
|
|
Imię: Mefis
Nazwisko: De'Verte
Klasa: Mag
Profesja: Mag Bitewny
Wiek: 32 lata
Rasa: Człowiek
Magia:
- Mistrzostwo Ziemi (Krąg 7)
- Magia umysłu (Krąg 3)
Wygląd:
Mężczyzna średniego wzrostu, o brązowych oczach, gęstych ciemnych włosach i zadbanej brodzie. Ma kilka blizn na twarzy. Na wierzchu oraz we wnętrzach dłoni ma wytatuowane symbole.
Uzbrojenie:
Szabla oraz sztylet. Potrafi posługiwać się nimi z zabójczą skutecznością. Poza tym preferuje lekkie zbroje.
Zaklęcia:
Mefis był szkolony głównie do tego aby unieruchamiać lub spowalniać wrogów. Jego zaklęcia są nastawione głównie na defensywę. Uzywa on zaklęć związanych z ziemią, żadziej z umysłem. Pierwsza szkoła jest podstawową jego szkołą. Zrezygnowałem z dokładnie opisanej księgi zaklęć, bo wprowadzała niepotrzebne ograniczenia, a zaklęcia i tak można przecież łączyć. Było to bez sensu, po rozegraniu już dwóch sesji. Trzeba by co chwilę dopisywać coś nowego. Jedynie wyjątkowe zaklęcia Mefisa zostaną opisane, bo tylko on wie jak ich użyć. Ale o tym później.
Komponenty do zaklęć:
Wszyskie zaklęcia Mefisa wymagają dwóch komponentów. Po pierwsze werbalnego, jednak ich formuły nie są zbyt skomplikowane. Trudniejszym nieraz do osiągnięcia jest komponent zewnętrzny. Mefis musi mieć styczność z ziemią, bądź skałą. Kładzie na niej dłonie i dopiero wtedy zaklęcie może zostać użyte.
Historia:
Na razie to fragment, systematycznie dodam resztę. Nie poprawiony jeszcze więc się błędów nie czepiać xD.
Narodziny i okres dzieciństwa.
Mefis urodził się w niewielkiej wiosce leżącej nieopodal stolicy. Jego ojciec był zemieślnikiem, matka natomiast szwaczką. Początkowo nie wyróżniał się niczym. Był zdrowy, biegał, śmiał się, dokazywał. Nieraz dawał się we znaki swoim rodzicom. Jednak to wszystko trwało do pewnego czasu. Do momentu, kiedy w jego rzyciu nastąpiło pewne, bardzo istotne wydarzenie. Mianowicie, gdy skończył sześć lat, oderwał grudkę ziemi od podłoża bez użycia rąk. Nie rozumiał wtedy jeszcze jak wielkiego czynu dokonał. W jego przypadku zdolności magiczne przejawiły się niesłychanie szybko. Jak dotąd przypadek najmłodszego dziecka posługującego się nieświadomie zaklęciami, pojawił się siedem lat temu. Dziewczynka miała osiem lat. Matka oraz ojciec wysłali list do kapituły. Z tamtąd przybyli potężni magowie, aby przetestować chłopca. Byli zdumieni, mocą jaka w nim drzemie, i zachwyceni potencjałem. Rodzice jednak nie zgodzili się aby czarodzieje zabrali ich dziecko. Jeden z magów wpadł na pomysł. Chłopak miał spędzać trzy dni tygodnia w jego szkolę magów ziemi, pozostałe cztery wraz z rodzicami. Oni przystali na to. Tak właśnie zaczęła się przygoda Mefisa z magią.
Początki szkolenia.
Mefis w wieku sześciu lat nie rozumiał jak bardzo ważną decyzję podjeli jego rodzice. Początkowo czarodziej podchodził do niego tak jak do każdego zwyczajnego ucznia. Durkat, bo takię imię nosił mentor chłopca. Gdy ten poznał już wszystkie podstawy, jak natura magii,, historia, oraz wiedza o najrozmaitrzych isotach, rozpoczeła się nauka właściwa. Nauka zaklęć. Przeciętnie, na perfekcyjne opanowanie sztuczek – jak nazywają zaklęcia z pierwszego kręgu magowie, dziecko potrzebuje około trzech tygodni. Mefisowi udało się to w trzy dni. Wszyscy byli zdumieni. Wtedy właśnie Durkat podjął decyzję o tym, żeby zrobić z niego swojego prywatnego ucznia. Zaczął się żmudny trening, związany z domeną magii ziemi.
Pieprzony pupilek czarodzieja!
Większość osób naprawdę lubiło Mefisa. Miał duzo przyjaciół. Skończył właśnie dziesięć lat, gdy pierwszy raz ukazał drzemiącą w nim ukrytą siłę. Stało się to na dziedzińcu Gildi magów, w której uczył się chłopak. Jeden z uczniów, których łącznie było dwunastu nienawidził mefisa. Za jego umiejętności, za to że był lubiany...po prostu go nie znosił. Poigrywał sobie z niego na każdym kroku. Nie dawał chłopcu spokoju. Był starszy o trzy lata. Pewnego dnia, widzac jak Mefis opowiada znajomym jakąś ciekawą chistorię, miał zamiar znów mu dokuczyć. Rzucił kamieniem w mefisa, który zatrzymał się tuzz przed nim. Już jako dzieciak miał on bowiem niesamowitą moc zwioązana z żywiołem ziemi. Wściekły starszy kolega żucił się na niego i zaczął go okładać pięściami. Mefis był słabszy i mniejszy. Pozostali próbowali odciągnąć drugiego chłopca. Mefis leżał po chwili na plecach z rozbitym nosem, pociętą wargą i napuchniętą twarzą. Agresor wstał i splunął na niego. Powiedział wtedy: "Jesteś tylko pieprzonym pupilkiem, czarodzieja od siedmiu boleści. Lepiej byś zrobił jakbyś umarł." Mefis początkowo poczuł smutek. Ale zaraz potem przepełniła go złość. Dlaczego miałby umierac. Dlaczego ten gówniaż obraża mojego nauczyciela, dlaczego obraża mnie. Potem wszystko stało się niesłychanie szybko. Mefis nic nie pamięta z tych wydażaeń. Powiedziano mu że nic sie nie wydażyło. Że z powodu pobicia stracił przytomność, a chłopak który mu to uczynił zosał wyrzucony ze szkoły. Wszystko się zgadzało. Jednak to co naprawde się wydażyło opisał Durkat:
To było dziwne. Ngdy niczego podobnego nie widziałem. Usłyszałem chuk ki krzyki. Błyskawicznie, wraz z kilkoma innymi magami znalazłem się na dziedzińcu. To co tam się stało... Nie wiem jak to opisać. Pierwsze co żuciło mi się w oczy to mnóstwo krwi. Jeden z naszych uczniów, który jak później dowiedziałem się od reszty chłopców, został rozsadzony od śroka przez kamienne kolce. Zaklęcie zucił mefis. Tak mi się przynajmniej wydaje. Znalazłem go na wpół martwiego, zawieszonego między życiem a śmiercią. Mefis nie odzyskał przytomności. Nie wiem jak długo to jeszcze potrwa. Chłopcom którzy byli wtedy z nim wyczyściliśmy pamięć. Ta tajemnica nie może wyjść na jaw. Jeżeli moje przypuszczenia okarzą się słusznę. Mefis może być osobą o wiele potężniejszą, niż początkowo zakładałem.
Mefis odzyskał przytomność po miesiącu. Wrócił do zajęć z Durkatem. Tamten czekał na odpowiednią porę, żeby powiezieć mu o drzemiącej w nim energii.
Egzamin i zdobycie Licencji.
Ćwiczenia były długie i mozolne. Dla mefisa zostanie licencjonowanym magiem nie byłoby najmniejszym problemem. Jednak Durkatowi zależało by jego uczen został zaliczony do jak najwyższego kręgu. Sam durkat reprezentował najwyższy (Piąty) z kręgów magii, w całej gildii. W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień. Dzień sprawdzenia umiejętności Mefisa i przydzielenia mu licencji. Składał się on z trzech części. Najpierw musiał popisać się wiedzą przed trzyosobową komisją, która zadawała najrozmaitsze pytania, z różnych dziedzin. Mefis przeszedł tą prubę bez żadnych problemów, mylac się zaledwie dwa razy, na siedem dopuszczalnych pomyłek z czterdziestu pytań. Następnie przyszła kolej na zademonstrowanie umiejetności magicznych, ogólnych. Przywołanie zywiołaka ziemi, które zademonstrował mefis, oraz perfekcyjnie wykonana eholokacja lochów pod gildią zdumiały komisję, jednak nie w takim stopniu, jak przywołanie przez Mefisa potężnej, świetnie zabezpieczonej budowli, zdolnej pomieścić dziesięć osób. Wcześniej nikt czegoś takiego nie widział. Mefis przeszedł i tą próbę. Pozostawała ostatnia. Otwarta walka. Mefis stanął naprzeciw Durkata, swojego mistrza. Walka była długa i trudna. Wszak starszy czarodziej znał wszystkie możliwe zagrania Mefisa, sam ich przecież nauczył. Poza jednym. Mefis opracował jeszcze jedno zaklęcie. Później nazywał je Piekielnym Bagniskiem. Durkat wpadł w jego pułapkę, nie potrafił się wydostać z płytkiego bagna, które stwożył jego uczeń. Ostatnia próba była zdana. Wszyscy byli pod wrażeniem. Gdy przyszło do ogłoszenia wyników testu, Durkat popłakał się ze szczęścia, a Mefis o mało nie stracił przytomności. O to jak brmzmiały wyniki:
"Rada złożona z trzech osób, należacyc i podlegajacych bezpośrednio tylko pod kapitułę, orzeka, iż Mefis Verte, uczeń Durkata De'Karso przeszedł wszystkie trzy próby o uzyskanie magicznej licencji
z wynikiem pozytywnym. Licencja zostanie wydana bezpośrednio z kopią tego raportu. Nie mniej Mefis Verte zyskuje tytuł czarodzieja i od teraz winien przedstawiać się jako Mefis De'Verte"
"Rada egzaminująca była niesamowicie zaskoczona możliwościami ktróre zademonstrował Mefis De'Verte podczas prób. Ujrzeliśmy też bardzo pomysłowe wykożystanie mocy jakich daje Magia Geomantyczna, w dwóch zaklęciach. Niniejszym jesteśmy zaszczyceni, mogąc powiedzieć że Mefis De'Verte uzyskał licencję na prawne używanie zaklęć z zakresu magii ziemi, oraz zostaje przypisany do piątego kręgu magicznego."
Poniżej znajdowały się podpisy osób egzaminujących Mefisa. Stał się on najmłodszym, i jedynym czarodziejem który od razu po wydaniu licencji został przypisany do piatego kręgu. Miał wtedy zaledwie szesnaście lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|